Ród i krew to według demona najważniejsze zasoby. To one decydują o przynależności do danej grupy czy społeczeństwa. Tylko wielkim rodom dane będzie poznać co to prawdziwa potęga i władza. Ci, którzy zrodzą się z niższej krwii mogą liczyć co najwyżej na posadę sługi. Lecz dla tego, który z niczego pochodzi i niczego nie posiada może to być ogromny zaszczyt. Ewolucja, która w przypadku demonicznej rasy przebiega bardzo szybko decyduje o przydatności danej jednostki. Grupy już od tysiącleci wyróżniały się swoim stopniem rozwoju zapanowaly nad resztą. To właśnie Demony wyższe sprawują władzę w swoim świecie decydując o losie każdego z obywateli. Jednakze, nawet w ich niemalże doskonałym systemie doszło do podziałów. Wyższe rody zaczęły ze sobą rywalizować o władzę i ostatecznie rozdzielily się na dwie strony. Choć między królestwa Gayi nigdy nie panował otwarty konflikt, obydwie nacje nie przepadają za sobą. Tak doszło do podziału, powstało panstwo Antaru, zarządzane przez najpoważniejsze z rodów. Zgodnie ze swymi ideami kształtowała oni otaczająca ich rzeczywistość, jednoczac się przy tym z naturą. Daleko w niegoscinnych terenach, pełnych burz i zamieci powstało królestwo Herkeru. Herkerczycy uznali naturę za jedyną i niepowtarzalną, niemozliwa do manipulacji i zmiany. Tym samym by się do niej zbliżyć wybrali tereny najniebezpieczniejsze, uważając je za serce swego świata.
Antar jest królestwem dobrobytu, gdzie każda istota bez różnicy na pochodzenia czy jakość krwii toczy radosny żywot. Dzięki zyznym glebom nigdy nie dotyka ich glod, pobliskie potoki dostarczają im krystalicznie czystej wody. Piękno otaczającego świata cieszy oczy każdej istoty.
Na niegościnnym Herkerze życie nie przypomina sielanki. Już od najmłodszych lat demony szkolne są w sztuce przetrwania, walce, tak aby móc poradzić sobie z otaczająca ich naturą. Choć ich życie bywa straszne, uważają je esencję żywota. Codzienna walka, czyni ich życie prawdziwym. Nie żyją zludzeniami, czerpią z życia pełnymi garściami, albowiem śmierć może zawitać każdego dnia, a dobrze ja przyjąć z już sporym bagażem.